poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Ryzyko, suchary i hip-hop

Dobra, znalazłem chwilkę czasu.

Dziś przeżyłem bardzo emocjonującą chwilę. Przyłażąc na pierwsze jazdy liczyłem na spokojną przejażdzkę po Olkuszu, jednakże instruktor już po 5 minutach siedzenia w samochodzie wypalił..."No to jedziemy do Krakowa"

Nie jesteście w stanie sobie wyobrazić sobie mojej reakcji. Krótko mówiąc, przejażdzka uświadomiła mi, że droga do Krakowa nie jest taka straszna, ale samo poruszanie się po tym mieście to już katorga. Cholera, stanie 20 minut w korku koło ronda. Swoją drogą, ostatni raz chyba tak się denerwowałem...sam nie wiem. xD

Przy okazji chciałem się zreflektować. Nie "majstra" (zajechało słusznie Lechem) tylko Mistrza powinniśmy zdobyć, co nie zmienia faktu, że wódkę chciałbym już po Derbach zacząć chłodzić. (Zostaną w końcu 3 mecze, może już wtedy zapewnimy sobie mistrza.)

Prawda jest bowiem taka, że na tą chwilę wszyscy grają do dupy, włącznie z Wisła, która po prostu punktuje i w tym jej fenomen. Mam nadzieję, że Maaskant liczy się z tym iż z taką grą do Ligi Mistrzów jeszcze taka droga, jak z Olkusza na Biegun Południowy (Bez pomocy samolotu).

Swoją drogą, z kumplem doszliśmy do wniosku, że niedziela to dobry dzień na "Suchary". Naprawdę, człowiek zużywa najgorsze teksty jakie ma, i może się zresetować na poniedziałek.

Problem pojawia się jednak, kiedy już w poniedziałek narzucają mi się betony.

A propos dziś usłyszałem zajebisty, chamski dowcip, od prawdziwej kuźnicy czarnego, olkuskiego humoru czyli Bobka.

Ale o tym może już na privie  : >

Nie oglądam Majewskiego, ale zrobie wyjatek by zobaczyć znów pariodę Stefana Niesiołowskiego.

A jutro kolejny dzień, mam nadzieję mniej stresujący.

Ps. Człowiek Suchar i Człowiek Skurwiel to moje hity na dziś.

Ps. 2 Pamietacie, jakie z nas były hiphopowe ziomy z 4 klasy podstawówki.

Macie tu dawnych wspomnień czar.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz